Nie ma sensu oszukiwać się – lato nie potrwa wiecznie. Jak co roku. We wrześniu zapominam już o męczących, sierpniowych upałach i tęsknię za latem, które za chwilę zakończy panowanie, zarówno w kalendarzu, jak i w pogodzie. W tej sytuacji jedynym pocieszeniem mogłyby być… buty.

Jesienią o butach….
Nie od dziś wiadomo, że mam bzika na punkcie obuwia. A zatem przegląd trendów, propozycji, ewentualnie może nawet jakiś zakup, to zawsze plaster na tęsknotę za słonecznym latem. Tymczasem muszę przyznać, że po małym rekonesansie w internetowych zasobach, jestem w kropce raczej. Trendy prezentują się i owszem – ciekawie, ale jakby zupełnie nie na moje poniedziałki, wtorki, a nawet soboty. Nieco teatralnie, na bogato i cokolwiek niepraktycznie. Przyznaję, że wytrwale szukałam, oglądałam, czytałam z różnych miejsc oraz źródeł i widzi mi się, że albo będzie dość zachowawczo i klasycznie albo… show must go on.
To i owo o zwariowanych jesiennych trendach

A zatem czego się dowiedziałam wertując wirtualne strony? Na wstępie było dobrze, bo przeczytałam, że botki, że kozaki, że oryginalne, niebanalne, czyli tak jak lubię. Zaraz potem dowiedziałam się jednak, że kozaki owszem, ale najlepiej o długości pończoch, obcisłe, jak z estrady. Do tego kolorowe, koronkowe, sznurowane. Jednym słowem – kontrowersyjne. Przyznam, że niekoniecznie widzę siebie w takiej stylizacji…
Przerzuciłam się zatem na botki, które również zajmują sporo miejsca w mym sercu i szafie. I co czytam oraz oglądam? Niebotyczne obcasy, które mają być dziwne, zdobione, biżuteryjne, przezroczyste itp. Czyli znów dość mocno zaawansowana zabawa formą.
Mało tego – nie ma właściwie mowy o spokojnych, bezpiecznych kolorach, wzorach czy materiałach. Jeśli buty mają świecić, błyszczeć, być futrzaste albo z frędzlami, trudno raczej mówić o klasyce i uniwersalności. Koronkowe, lateksowe lub welurowe kozaki to zdecydowanie mocny akcent. I tu zmierzamy do tzw. clou – w nadchodzącym sezonie to buty mają grać główną rolę, ubranie będzie dla nich dobrze skomponowanym tłem.

Do odważnych świat należy
Można powiedzieć, że to wymarzona sytuacja dla wielbicielki botków, szpilek, kozaków itp. Oczywiście nie zdecyduję się na parę butów jak z pokazów, nie tylko dlatego, że mnie na to nie stać. Niemniej jednak czuję się zainspirowana. Są takie trendy, które chętnie zobaczyłabym w swojej kolekcji. Podobają mi się na pewno kobiece botki na szpilce, frędzle, kolory. Może niezbyt praktyczne, ale kto by tego wymagał od wymarzonej, nowej pary butów…?


Zdjęcia: Imaxtree, talkshoes.com