O tym, że mamy kota wiedzą wszyscy znajomi. Od ponad miesiąca mamy również małego psa. Małego pod względem gabarytów oraz wieku. Jako osoby w czepku urodzone przysposobiliśmy z psiej fundacji najmądrzejszego malucha pod słońcem. A zatem nie bardzo wiemy w czym problem z podgryzaniem, brudzeniem i nocnym szczekaniem. Wiemy natomiast, że małe jest piękne, że psy są urocze oraz że koty są super inteligentne. Namawiamy wszystkich wokół na adopcję zwierzaka i z dumą oznajmiam, że od dwóch tygodni nasi mili sąsiedzi są szczęśliwymi „rodzicami” małego kociaka ze schroniska.
Sąsiedzka słabość do czworonogów
Zresztą muszę przyznać, że wielu spośród naszych znajomych ma kota na punkcje kota. Zapewne łatwiej im zdecydować się na tego czworonożnego przyjaciela, ze względu na to, że jest jednak mniej absorbujący niż pies, nawet dorosły. Wiem coś o tym, odkąd mamy naszego malucha o wdzięcznym imieniu Ptyś. Mam przecież porównanie z naszym kocurem Pimpkiem. Tu muszę od razu pochwalić Pimpka za dystans i cierpliwość wobec młodocianego Ptysia.
Oczywiście pojawienie się w sąsiedztwie malutkiego kota spowodowało większą aktywność w wizytowaniu sąsiadów, jak również moje zainteresowanie opieką nad małym milusińskim. O psach wiem przecież prawie wszystko!
A zatem co trzeba wiedzieć o małym kocie?
Oczywiście bardzo istotnym aspektem jest żywienie takiego rozkosznego malucha. Bardzo ważny jest fakt, że podobnie jak w przypadku małych dzieci, najlepszą opcją dla kociaka jest mleko jego mamy. Dlatego raczej nie zaleca się całkowitego odstawiania kociego dziecka przed 6 tygodniem. Co prawda maluch, który skradł serca naszych znajomych, wywodzi się ze schroniska, ale znalazł się tam wraz ze swoją mamą i rodzeństwem. Ponadto zdążył już przyzwyczaić się do podawanej mu karmy. Obecnie jest to puchaty trzymiesięczny kocurek, który z apetytem opróżnia swoją miseczkę. Warto jednak wiedzieć, że karmę można wprowadzać nawet w 3-4 tygodniu (jako dodatek do mleka kociej mamy), wystarczy tylko umiejętnie ją „serwować”. Praktyczne informacje znalazłam na stronie producenta kocich smakołyków – http://www.purina.pl/koty/proplan/produkty/linia-produktow/sucha-karma/junior. Teoretyczne przygotowanie do opieki nad malutkim futrzakiem jest moim zdaniem niezbędne.
Mali i duzi jedzą karmę Pro Plan
Oczywiście wybór kociej karmy dla malucha jest bardzo istotny. Trafiłam na stronę o kociej karmie Pro Plan Junior dlatego, że zajada ją nasz malutki czworonożny sąsiad. Z tego co przeczytałam jest to naprawdę kompletny pokarm dla malca, zapewnia odpowiednią podaż białka, witamin, wzmacnia układ immunologiczny i chroni przed kocimi, gastrycznymi problemami. Zresztą, co tu dużo mówić – nasz pan Pimpek, kocur całkiem dorosły również zajada kocią karmę Pro Plan, oczywiście w wersji dla dużych, sterylizowanych kotów.
Zdjęcia: pinterest, shutterstock, purina.pl