Wypieki nie są moją mocną strona, aczkolwiek konsumuję chętnie. Tym bardziej sama siebie zaskoczyłam, kiedy w mojej głowie pojawiła się myśl, marzenie o upieczeniu świątecznego mazurka. Biorąc pod uwagę moje jak dotychczas nieliczne sukcesy w tej dziedzinie, jest to naprawdę dość śmiała koncepcja.

Mazurek do zadań specjalnych
Mazurek mazurkiem, ja poszłam o co najmniej jeden krok dalej i postanowiłam podać mazurek bezglutenowy. Nie jest to moja nieuzasadniona fantazja, wiem już że przy świątecznym stole zasiądą dwie osoby, które nie tolerują glutenu. A zatem gość w dom, Bóg w dom, przygotujemy się również na takich gości.


Zmagania z mazurkiem…
Słowo się rzekło, kobyłka u płotu, rozpoczęłam internetowe poszukiwania. Bo przecież chyba nikt nie wyobrażał sobie, że sama wymyślę recepturę na słodki symbol świąt wielkanocnych. Poczytałam, poszperałam, zajrzałam na ulubione blogi kulinarne i najbardziej w serce zapadł mi jaglany mazurek, ponieważ uwielbiam kaszę jaglaną, która jest i smaczna i wartościowa. Ponadto w wybranym przeze mnie przepisie nie ma tony cukru i słodkiej masy. Nie zważałam na to, że wybitnie utalentowana blogerka Olga zaznaczała, że mazurek jaglany stanowił wyzwanie nawet dla niej… Szczerze mówiąc doczytałam o pewnych problemach, dopiero wtedy, kiedy zamiatałam rozsypujący się niby mazurek z podłogi. Oczywiście można powiedzieć, że pierwsze koty za poty… u mnie przysłowiowych kotów było aż 3! Ale skoro kulinarna artystka mówi, że się da – walczyłam dalej.
I proszę państwa, tadam! Za czwartym razem moje jaglane cudo i wyglądało i smakowało
Spieszę zatem podzielić się naprawdę znakomitym przepisem. Z doświadczenia wiem już, że bezglutenowy mazurek może być poważnym przedsięwzięciem.
Do przygotowania mazurka bez glutenu będziemy potrzebować:
• 200 g mąki jaglanej
• 100 g kaszki kukurydzianej
• ½ szklanki mąki ziemniaczanej
• 2 łyżki siemienia lnianego
• 100 ml wrzątku
• 150 g masła lub margaryny
• 2 łyżki cukru
• szczyptę soli
A do tego jeszcze masa do posmarowania ciasta:
• 1 słoik powideł śliwkowych
• 3 łyżki kakao
• skórka z pomarańczy
• ewentualnie do dekoracji – orzeszki


… i do dzieła!
Zanim przystąpimy do manualnej pracy nad mazurkiem, warto wcześniej włączyć piekarnik (nagrzać do 180°C). W pierwszej kolejności przygotowuję masę z siemienia lnianego zalanego wrzątkiem (widelcem, a potem blenderem). Następnie miksuję w misce następujące składniki: mąkę jaglaną, kaszkę kukurydzianą, mąkę ziemniaczaną, masło, cukier, sól i oczywiście naszego „ciągutka” z siemienia. Z tak powstałej, miękkiej masy należy uformować kulę i schłodzić ją w lodówce (ok. 30-40 minut).
Po tym czasie ciasto ułożyłam na blasze wyłożonej papierem i podzieliłam na dwie, trzy części, które trzeba „rozpłaszczyć” dokładnie na papierze.
Piecze się je ok.15-20 minut, ale warto zachować czujność, żeby nam się za bardzo nie spiekło. W czasie, kiedy upieczone ciasto stygło, przygotowałam masę. W tym celu do powideł umieszczonych w misie dodajemy kakao i dokładnie miksujemy. Uzyskaną w ten sposób pyszną masą smaruję wypieczonego, nie rozsypującego się w dłoniach mazurka. Kropką nad i czy też wisienką na torcie są bakalie, orzeszki i cukier puder, dekorujące wierzch mojej wersji wielkanocnego ciasta.
Zdjęcia: shutterstock, fotolia