Spotkanie ze świeżo upieczoną mamą może przebiegać bardzo różnie. Nie ukrywam, że byłam pełna obaw, kiedy jedna z moich koleżanek zaprosiła mnie na „zapoznawczą wizytę”, podczas której miałam dostąpić zaszczytu spotkania z jej oczywiście absolutnie naj, naj synkiem. Mały książę, o swojsko brzmiącym imieniu Stasio, ma zaledwie 3 miesiące, więc spodziewałam się piskliwych zachwytów, częstego widoku pełnych pieluszek itp. atrakcji.
To wcale nie jest tak, że nie lubię dzieci, wręcz przeciwnie. Ale co innego urocze maleństwa, a co innego nagle zdziecinniała mamusia, która wcześniej była naprawdę fajną, ogarniętą dziewczyną. Na moje szczęście okazało się, że Anka – dumna mama małego Stasia, nie zamieniła się w ptaka, czyli w ćwierkającą mamę – kwokę. Choć wracając z wizyty u naprawdę uroczego Stanisława zastanawiałam się czy rzeczywiście „na szczęście” to dobre sformułowanie.
U mamy małego alergika
Otóż okazało się, że po pierwsze koleżanka nie zmieniła się. Nadal jest konkretną, zorganizowaną kobietą, oczywiście zakochaną w synku, ale bez histerii. Po drugie mały Staś jest alergikiem, co niestety zdarza się u takich maluchów coraz częściej. Właśnie dlatego miałam pewne wątpliwości – może byłoby lepiej gdybym trafiła na mamusię słodko gaworzącą do swojego maleństwa. Tymczasem moja koleżanka, ogarnięta i rozsądna – zafundowała mi wykład na temat alergii pokarmowej u niemowlaka. Dzięki temu, zanim jeszcze zostałam mamą, ba! nawet zanim zaplanowałam, że nią będę, wiem już naprawdę dużo o karmieniu, diecie mamy, diecie dziecka i o przykrych objawach alergii u takiego maleństwa.
Co wiem o alergii pokarmowej
Okazuje się, że pomiędzy bajki możemy włożyć teorię, iż karmienie naturalne praktycznie redukuje ryzyko wystąpienia alergii. Niestety nie bardzo mamy również wpływ na to, czy taki problem się pojawi. A zatem młode kobiety przy tzw. nadziei nie muszą katować się restrykcyjną dietą (bez pysznych pomarańczy czy jogurtów). Oczywiście inaczej wygląda sytuacja w przypadku diety mamy karmiącej. Wtedy alergia pokarmowa u niemowlaka narzuca już pewne ograniczenia. Szczególnie, że jakiekolwiek testy można przeprowadzić najwcześniej po drugim miesiącu życia, czyli w pierwszych tygodniach należy po prostu dmuchać na zimne i zachować daleko idącą ostrożność. Warto wiedzieć, że reakcje alergiczne mogą wywoływać nie tylko najbardziej podejrzane produkty (jak cytrusy czy mleko), ale również dodatki do żywności (barwniki, konserwanty, wzmacniacze smaku itp.)
No właśnie… tak w dużym skrócie mogłabym zreferować poniekąd ciekawy wykład. Oczywiście wiedza jak najbardziej interesująca i przydatna, ale szczerze mówiąc trochę zabrakło mi podziwiania małych paluszków, opowieści o zarwanych nocach i zachwytów nad pierwszym bezzębnym uśmiechem.