Czasem zdarzają mi się pożyczki

Moja mama zawsze powtarza „Dobry zwyczaj nie pożyczaj”. Chętnie cytuje też powiedzonko jaskółkach i spółkach. Generalnie mama sypie mądrościami jak z rękawa – można powiedzieć, że jest prawdziwą skarbnicą cytatów na każdą okazję. O tym pożyczaniu mówi mi za każdym razem, kiedy kupuję coś na raty.

źródło:vivus.pl
źródło:vivus.pl

Prosta sprawa – pożyczam i oddaję
Nie chcę przez to powiedzieć, że tonę w długach i na początku każdego miesiąca ustalam hierarchię spłaty zobowiązań i należnych rat. Nic z tych rzeczy. Niemniej jednak daleka jestem od postawy moich rodziców, którzy kupują tylko to, na co mają gotówkę albo rezerwy na koncie bankowym. Oni oszczędzają, odkładają i kupują. Ja kupuję i spłacam – póki co rzetelnie, terminowo i bez większego bólu.
Ze względu na specyfikę pracy tzw. freelancera, nie należę do grona osób, które punktualnie jak w zegarku otrzymują należne wynagrodzenie. Wiadomo – u mnie z pieniędzmi jest tak, że miewam ile trzeba, czasem troszkę więcej, a nieraz czekam dłużej na tzw. finansowe środki. Bywam też Zosią Samosią i nie lubię marudzić małżonkowi, że na moim koncie pustawo. Na szczęście takie sytuacje nie zdarzają się często. Z reguły zachowuję płynność finansową, a w razie czego korzystam z oferty szybkiego kredytu, pożyczki na konto.

Nie tylko w banku…
Tak jak wspomniałam są to raczej sporadyczne sytuacje i dotychczas korzystałam z oferty banku, w którym mam konto. Całkiem niedawno i całkiem przypadkiem trafiłam na informację o ofercie pozabankowej. I tak sobie myślę, że to może być coś dla mnie. Na ogół moja dziura, a właściwie dziurka budżetowa jest niewielka i mogę się z niej wydostać bardzo szybko. Pożyczka pozabankowa to właśnie taka oferta – na niewielkie kwoty, dostępna od ręki i na krótki termin.
Są też plusy i bonusy. Na przykład dla nowicjusza takiego jak ja będzie to promocja pierwszy kredyt za darmo. Co oznacza, że oddaję tyle, ile pożyczyłam, bez prowizji i odsetek. Będąc stałym klientem mogę pożyczyć większą kwotę, przedłużyć termin spłaty. Warto też polecać ofertę, a nie ukrywam, że wielu moich znajomych to znani „pożyczalscy”. Taki polecony klient to dla mnie korzyść i to całkiem wymierna, wyrażona konkretną kwotą.

Co jeszcze? Wszystkie formalności trwają dosłownie kilkanaście minut i załatwiam je przez internet. Bez druczków, potwierdzeń, zaświadczeń itp. Nawet jeśli jestem całkiem świeżutkim, nowiutkim klientem. Ba! W nagrodę za debiut dostaję nawet wspomniany już pierwszy kredyt za darmo.
Warto się zastanowić i raczej warto skorzystać

Dodaj komentarz