Sylwester w gronie przyjacielsko rodzinnym, to jest to, co lubię chyba najbardziej. Co prawda raz na jakiś czas nachodzi nas ochota na klubowe „densy” czy też wielkie wyjście, ale w ostatecznym rozrachunku bilans wypada na korzyść domowej zabawy. I nie chodzi tylko o naprawdę duże koszty zabawy sylwestrowej na tzw. sali. Liczy się przede wszystkim świetny nastrój i doborowe towarzystwo.


Składka na sylwestrowy stół
Domowe imprezy mają to do siebie, że bywają na ogół składkowe. Szczególnie sylwestrowe party organizujemy w ten sposób, że każdy przynosi coś od siebie. Mowa oczywiście o menu. W końcu nikt nie będzie siedział do rana o głodzie, chłodzie i tzw. suchym pysku. W tym roku nasza zgrana ekipa stawia się u mojego osobistego brata, a ja zostałam zobligowana do wykonania bigosu, z którego jestem znana wszem i wobec. Oczywiście nie odmówię, jakby nie było sama zajadam się bigosem mojego autorstwa.
Bigos nad bigosami

Być może ktoś powie bigos – cóż to takiego. Kapusta, przyprawy i jakieś tam dodatki. Ale prawdziwi smakosze doskonale wiedzą, że bigos niejedno ma oblicze… Tak się składa, że wśród moich przyjaciół i bliskich palmę pierwszeństwa dzierży moje kulinarne dzieło na bazie kapusty. Inspiracji szukałam oczywiście w sieci, a potem metodą prób i nielicznych błędów doszłam do smaku, za który mój maż dałby się pokroić.
Zaletą mojego bigosu jest również fakt, że można go przyrządzić tradycyjnie np. z kiełbasą, albo w coraz popularniejszej wersji bezmięsnej.
Do dzieła! Bigos raz!
Ale dosyć przechwałek, czas na instruktaż wykonania pysznego bigosu. Nieskromnie napiszę, że parę osób próbowało wdrożyć mój przepis, bigosik wychodził pyszny, ale i tak mój smakuje najbardziej 🙂

A zatem zaopatrujemy się w następujące produkty:
2 kilogramy kapusty (ja z reguły wykorzystuję 1 kilogram kwaszonej i 1 kilogram poszatkowanej białej, świeżej),
kilka cebul, 4 jabłka ok. 100 gr grzybów suszonych
Do smaku dodaję również suszone bakalie: po 1 szklance – śliwek, rodzynek, żurawiny; pół szklanki moreli, daktyli, kilka fig, które w moim bigosie są nieodzowne, aczkolwiek jak kto lubi. Niezbędny będzie też koncentrat pomidorowy oraz śliwkowe powidła, ja wybieram dzieło mojej mamy.
Jeśli chodzi o przyprawy celowo nie podam dokładnych ilości, bo często gęsto zależy to od smaku owoców, kapusty, więc na ogół sypię na tzw. oko
Ale na pewno potrzebna będzie sól, mielony, czarny pieprz, majeranek, ziele angielskie, kulki jałowca oraz rozgrzewający imbir. Dodaję również ok 100-200 ml oleju. W wersji mięsnej w przepisie pojawia się swojska, prawdziwa kiełbacha.

Dzieło rozpoczynam od starcia jabłek bez skórki, a następne smażę na złoto pokrojoną cebulkę. W solidnym garnku umieszczam wszelkie dobro, czyli poszatkowaną kapustę, cebulkę, jabłka, suszone owoce oraz oczywiście ugotowane grzyby wraz z wywarem, a także olej. Dosmaczam przeprawami i zalewam wodą. Taka magiczna mikstura gotuje się pod moim czujnym okiem około 2 godzin. Na koniec należy dodać koncentrat, mistrzowskie powidła mojej mamy i zagotować jeszcze raz. Wytrawny smakosz, czyli ja kosztuje dzieła i ewentualnie przyprawia jeszcze do smaku. Nie muszę oczywiście mówić, że bigos wybitnie smakuje następnego dnia.
Zdjęcia – shutterstock