Moja choroba lokomocyjna – leki i inne sprawdzone sposoby

Wyjazd na wymarzony urlop, droga ku słonecznej plaży, a tu zawroty głowy, osłabienie, nudności. Znamy to doskonale, tzn. ja znam, bo cierpię na chorobę lokomocyjną. Niemniej jednak odczuwają ja wszyscy towarzysze podróży, chociażby z uwagi na dość częste przerwy w jeździe. Co z tego, że kinetoza, czyli lokomocyjna choroba, dotyka głównie dzieci. Ja niestety jestem w tej grupie, która z tego problemu nie wyrosła (statystycznie dotyczy to co dziesiątej osoby).

w drodze
Niektórzy mają szczęście i podróżują tak!

Objawy choroby lokomocyjnej
Lato, urlopy, wyjazdy to z całą pewnością czas, kiedy leki na chorobę lokomocyjną cieszą się szczególnym powodzeniem. Choć fakty są takie, że czasem wystarczy krótki przejazd samochodem po mieście, by dolegliwości lokomocyjne dały się solidnie we znaki. Teoretycznie wszyscy wiemy, czym jest choroba lokomocyjna. Najczęściej odpowiedź na takie pytanie brzmi – „to jak jest komuś niedobrze w czasie jazdy”. W dużym uproszczeniu jest to prawda, chociaż objawów jest nieco więcej:
• nudności i wymioty
• ziewanie,
• hiperwentylacja,
• ślinienie się,
• bladość
• zimne poty,
• senność,
• szum w uszach,
• trudności w oddychaniu.

nudności
…dla innych podróż może być koszmarem

Skąd takie nieprzyjemne objawy w czasie podróży?
Dlaczego w czasie zwyczajnej czynności jak jazda samochodem, przelot samolotem czy rejs statkiem odczuwamy tak nieprzyjemne objawy, nawet kiedy jest to spokojna podróż? Jest to efekt pewnego „nieporozumienia”, sprzecznych komunikatów dostarczanych przez zmysły. Podczas podróży nasz błędnik wariuje np. wtedy, kiedy nie odczuwa zmian położenia, ruchów, a za oknem samochodu przesuwają się krajobrazy. Z kolei na statku odczuwa lekkie kołysanie, tymczasem horyzont pozostaje nieruchomy. Na podrażnienie błędnika wpływają też monotonne ruchy głową, nawet delikatne wstrząsy w czasie jazdy. Zagubiony i skołowany błędnik nie potrafi poradzić sobie z takimi danymi, a my odczuwamy zawroty głowy. Im dłużej podróżujemy tym obawy są bardziej intensywne, dochodzą nudności, osłabienie itp.

aviomarin
Aviomarin to mój sprawdzony lek na chorobę lokomocyjną

Leki i inne sposoby na lokomocyjny problem
W przypadku choroby lokomocyjnej leki są praktycznie niezbędne, jeśli chce się dotrzeć do celu. W moim przypadku jest to sprawdzony przez lata Aviomarin, który zawiera dimenhydraminę o działaniu przeciwwymiotnym, przeciwuczuleniowymi łagodnie uspokajającym. Zażywam go na pół godziny przed wyjazdem, a działanie utrzymuje się przez ok. 5-6 godzin.
Co jeszcze warto wiedzieć i zastosować, aby zapobiegać chorobie lokomocyjnej? Oto kilka sprawdzonych przeze mnie, skutecznych sposobów:
• Bezpieczniejsza jest jazda samochodem większym, o „twardszym” zawieszeniu, z klimatyzacją.
• Staramy się usiąść przy choć trochę uchylonym oknie.
• Siadamy przodem do kierunku jazdy, w miejscu, gdzie najmniej kołysze: na statku jest to śródokręcie, w samolocie – okolice skrzydeł, w autobusie i pociągu – z dala od osi kół.
• Nie patrzymy długo w jedną stronę i na poruszające się za oknem obiekty; patrzymy dalej, nad linię horyzontu.
• Nie czytamy!
• Najlepsza będzie pozycja leżąca lub półleżąca z podpartą głową.
• Nie przejadamy się przed podróżą, ale też nie startujemy w drogę z pustym żołądkiem.
• Zjadamy lekki posiłek na godzinę przed wyprawą.
• Unikamy napojów słodkich i gazowanych, a także soli – zwiększa ona ilość płynu w kanalikach błędnika
• W przypadku nudności zatrzymujemy się na chwilę i głęboko oddychamy na świeżym powietrzu.
• Można zastosować chłodne okłady na czoło oraz kark.
• Warto rozważyć podróż koleją (w pociągu najmniej kołysze).

dzieci
Marzy mi się podróż w takiej formie

 

Zdjęcia: Shuttetstock, aviomarin.com.pl

Dodaj komentarz