Wiosna! cieplejszy wieje wiatr. Wiosna, znów nam ubyło lat… lalala. Zawsze, kiedy po zimowych krótkich i pochmurnych dniach, słońce zaczyna świecić mocniej i dłużej, przypomina mi się ta piosenka. Jestem wielbicielką wiosny, takiej prawdziwej. Kiedy robi się zielono, słońce grzeje coraz bardziej. Tak, zdecydowanie jestem fanką długich, słonecznych dni, a w okolicach listopada mogłabym zapadać w sen zimowy.

Przedwiosenne porządki
Wiosna… Już wkrótce. To najlepszy czas na przeorganizowanie garderoby i ewentualne zakupy. W pierwszej kolejności, na razie nieco ostrożnie, zabieram się za ukrywanie i pakowanie typowo zimowych akcesoriów i ubrań. Z reguły jako pierwsze do pudełek i szaf wędrują kozaki oraz inne stricte zimowe buty. Przezornie zostawiam jakieś botki, które sprawdzają się i wczesną wiosną i w ostatnich dniach zimy. Oczywiście grzecznie na baczność stoją kalosze. Taki klimat, taka aura. Powoli w głębinach szaf znikają grube swetry, jako ostatnie schowam ciepłe kurtki. Póki co wiszą jeszcze pod ręką, bo zimowe klimaty lubią się przypomnieć nawet w kwietniu.
Wiosenna garderoba pod lupą
Następny etap stanowi remanent w lekkich przyodziewkach. Selekcja, czyli odkładam to, czego już raczej nie założę. Pomysłów na zagospodarowanie dobrych jeszcze ciuchów jest wiele. Od sprzedaży na internetowych aukcjach i serwisach, przez bardzo fajne akcje wymiany, zamiany, po obdarowanie tych, którym powodzi się nieco gorzej. Szczerze mówiąc z reguły mam problem z pozbywaniem się ubrań. Preferuję prostotę, raczej w czerniach, szarościach i kolorze denim. A zatem nie bardzo jest co odrzucać. W każdym razie przedwiosenne porządki w garderobie to zawsze dobra okazja do zrobienia miejsca na nowe…
Idzie nowe…

Oczywiście po efektywnych działaniach porządkowych przychodzi czas na to, co najprzyjemniejsze, czyli ewentualne (czytaj – konieczne) uzupełnienie garderoby. Nie ukrywam, że małżonek patrzy na mnie z miną, która jest kombinacją irytacji i pobłażania. Wszak dopiero niedawno przekonywałam go do zakupów – „takie wyprzedaże, grzech nie kupić! Wszyscy kupują na wyprzedażach…” A teraz przekonuję, że „nowy sezon, nowe trendy, a moje stare buty, sam zobacz”. W każdym razie po dokonaniu niezbyt imponującej czystki w ubraniach oraz obuwiu, zaczynam ostrożnie przygotowywać grunt (małżonka) na ewentualność pojawienia się w naszym mieszkaniu tych fantastycznych, na pewno super wygodnych szpilek. Obowiązkowych tej wiosny…
Zdjęcia: Shutterstock