Niestety należę do osób, które robią zdjęcia głównie przy użycia smartfona. Wiem jednak, że nie jest to szczyt fotograficznych umiejętności… Ostatnio, przy okazji planów zakupowych i spełniania marzeń, usłyszałam sformułowanie „bezlusterkowiec” i wcale nie dotyczyło osoby, która nie przejmuje się swoim wyglądem i w związku z tym nie spogląda w lustra.
Bezlusterkowiec… Co to takiego?
Bezlusterkowiec to oczywiście określenie aparatu fotograficznego, który ma wkrótce pojawić się w naszym domu, a zatem warto dowiedzieć się nieco więcej na ten temat. Nawet jeśli nadal będę pstrykać fotki „komórką”. Jak łatwo się domyślić ów bezlusterkowiec to inne rozwiązanie niż klasyczne lustrzanki. W przypadku aparatów bezlusterkowych nie zastosowano tzw. lustra, a fotografowany obraz można podglądać „na żywo” na ekranie LCD albo w specjalnym wizjerze elektronicznym (w tradycyjnych lustrzankach wykorzystywano wizjer optyczny).
Dlaczego właśnie pełnoklatkowy bezlusterkowiec?
Otóż okazuje się, że ma on wiele zalet, zarówno tych związanych z jakością zdjęć, jak i ergonomią używania. Łączy bowiem zalety aparatu kompaktowego, poręcznego i mniej skomplikowanego z możliwością wykonania naprawdę znakomitych ujęć dostępnych dotychczas dla posiadaczy lustrzanek cyfrowych. Aparaty bezlusterkowe pozwalają na używanie obiektywów o dużej jasności, a jak wiadomo operowanie światłem to podstawa jeśli chodzi o ciekawe kadry i głębię fotografii.
Pełnoklatkowy bezlusterkowiec Nikon
W naszym domu ma pojawić się wymarzony pełnoklatkowy bezlusterkowiec ulubionej marki Nikon. Nie jestem ekspertem, ale muszę przyznać, że nie dziwi mnie ten wybór. Z informacji dostępnych na stronie producenta można dowiedzieć się m.in., że oferuje „mocowanie o dużej średnicy, pełnoklatkową matrycę, oszałamiającą szybkość zdjęć seryjnych i ostrość w całym kadrze”. Wymarzony sprzęt Nikon to m.in.:
- obiektyw o największej średnicy na świecie (mocowanie bagnetowe Z o średnicy 55mm)
- jasne obiektywy NIKORR Z serii S
- pełnoklatkowa matryca CMOS w technologii BSI
- duży wizjer elektroniczny (EVF) z ekranem w technologii OLED
Nie do końca potrafię docenić wartość tych parametrów, ale zachwycona mina mojego domowego fotografa mówi sama za siebie…
Zdjęcia: nikon.pl, pixabay.com
