Jubileuszowe małże

Jeśli chodzi o kulinaria i moją aktywną obecność w kuchni, na co dzień ogranicza się ona do prostych, łatwych do przygotowania, ale też zdrowych dań. Nie spędzam w kuchni zbyt wiele czasu, ale nie satysfakcjonują mnie tzw. gotowce czy fast foody. Raz na jakiś czas spływa na mnie natchnienie, smakowa wena i przygotowuję coś ekstra.

kieliszki
Jubileuszowa kolacja

Romantyczne sam na sam
Jako para z pewnym stażem mamy swoje małe i duże jubileusze. Nie tak dawno obchodziliśmy skądinąd sentymentalną rocznicę pierwszej randki. Na tę okoliczność co roku organizujemy sobie miłe tete a tete. Czasem wyjściowe, w kinie czy w miłej knajpce, innym razem w domowym zaciszu. W tym roku wspólną decyzją wybraliśmy pielesze domowe, a ja podjęłam się oprawy kulinarnej…

A zatem na zakupy!

małże
Małże? Dam radę!

Postanowiłam po raz pierwszy zmierzyć się z małżami. Obydwoje uwielbiamy owoce morza, ale na własną rękę przygotowywałam głównie krewetki. Małże to z pewnością większe wyzwanie, tym bardziej, że jako wielbiciele potraw z krewetek, ośmiorniczek, kalmarów czy też rzeczonych małży, mamy pewne wymagania. Stąd też miałam pewne obawy i muszę przyznać, że wykazałam się nie lada odwagą przygotowując danie z małż na jubileuszową randkę w domu.
Owoce morza, dobre ryby często kupuję w Makro, tam też wybrałam się po małże do mojej, jak się okazało, popisowej potrawy. Kupiłam odpowiednią ilość naprawdę ładnych, okazałych owoców morza i resztę składników, jakich wymagało danie o apetycznej nazwie Małże w sosie pomidorowym z bazylią i makaronem.
A zatem w koszyku z zakupami znalazły się oczywiście małże mrożone, oliwa z oliwek, sos pomidorowy, 2 butelki białego wina (troszkę do potrawy, reszta do degustacji). Makaron, bazylia, cayenne, curry i świeży czosnek miałam już w domowym spichlerzu.

randka
Wieczór był smaczny i udany

Idealne danie dla pary
Zanim przystąpiłam do kulinarnych czarów poczytałam co nieco o małżach. Oczywiście wiedziałam już, że jak wiele owoców morza są cennym źródłem witamin, soli mineralnych, białka. Wiem też że wymagają krótkiej, ale uważnej obróbki – delikatnego smażenia. No i oczywiście wiem , że małże to znany afrodyzjak. Istotną nowinką było to, że małże które nie otworzą się w czasie gotowania, duszenia, należy wyrzucić.
Uzbrojona w garnki, akcesoria, składniki i niezbędną wiedzę przystąpiłam do działań właściwych. Co w przypadku tejże potrawy oznacza w pierwszej kolejności rozmrożenie, a następnie dokładne oczyszczenie i odsączenie małży. W szerokim garnku rozgrzałam 80 ml oliwy i dodałam dwa ząbki czosnku, a następnie moje odsączone małże. Wystarczą im dwie minuty i można wlać ok. 500 ml soku pomidorowego oraz 80 ml wina. W następnej kolejności przyprawy do smaku i wedle preferencji. Do takiej aromatycznej mikstury dodajemy ok. 1/3 szklanki drobnego makaronu i gotujemy najlepiej do postaci al dente. Potrawę wyłożoną na talerze udekorowałam świeżą bazylią.
Napiszę nieskromnie, że danie było wyśmienite. Skromnie przemilczę czy rzeczywiście małże są afrodyzjakiem…

Zdjęcia: Shutterstock, makro.pl

Dodaj komentarz