Nie jestem fanką sprzątania, a jednocześnie strasznie nie lubię bałaganu. Nie! Stop! Wróć… Nieład kontrolowany może być, nie lubię kurzu, trzeszczącego pod nogami piasku itp. Dlatego niechętnie, ale systematycznie odkurzam z podłóg oraz mebli i tę czynność staram się zorganizować jak najlepiej. Również dlatego jednym z ważniejszych „gadżetów” w moim domu jest oczywiście odkurzacz.
Odkurzacze nie są wieczne…
Odkurzacze mogą być bardzo różne, to wiadomo. Tradycyjne z workiem, bezworkowe, z różnorodnymi, mniej lub bardziej skutecznymi filtrami, a nawet bezprzewodowe. Całkiem niedawno zaistniała potrzeba zakupu nowego urządzenia, ponieważ nasz stary i nie ukrywam, dość wysłużony oraz zasłużony odkurzacz, padł na polu walki. A zatem potrzeba zaistniała nagle, choć nie powiem, że niepodziewanie. Od jakiegoś czasu spodziewałam się takiej sytuacji, ponieważ nic nie może wiecznie trwać. W tym również żywot mojego odkurzacza.
Dlaczego odkurzacze bezworkowe są takie fajne
A zatem przyglądałam się już nieco wnikliwiej ofercie w tym zakresie. Zainteresowały mnie odkurzacze bezworkowe, m.in. ze względu na niechęć z jaką dokonywałam wymiany worka w moim starym sprzęcie. Poza tym okazuje się, że ceny standardowych odkurzaczy i tych bez worka nie różnią się specjalnie, a w przypadku odkurzaczy bezworkowych odchodzą wydatki na worki. No i nie muszę pamiętać o tym, że zawsze trzeba mieć je w rezerwie.
Odkurzacze bezworkowe nazywa się również cyklonowymi, z uwagi na to, że zasysane śmieci wraz z powietrzem są dokładnie wirowane i cały brud zostaje w specjalnym pojemniku. Nie bez znaczenia dla zagorzałego wroga wszelkich brudów i bakterii jest również fakt, że w pojemnik odkurzaczu bezworkowym mogę opróżniać kiedy chcę i myć z dowolną częstotliwością.
Co jeszcze? Oczywiście słynne filtry HEPA (High Effi ciency Particular Air Filter), które przechwytują i zatrzymują większość zanieczyszczeń (bakterie, wstrętne roztocza, grzyby… brrr).
Odkurzacze Rowenty:
Tym razem wybór był oczywisty
Tyle teorii, a wybór nie jest łatwy. Głównie dlatego, że od przybytku boli głowa i zawsze jestem przytłoczona asortymentem. Tym razem jednak udało mi się uniknąć nerwowego przeglądania oferty wszystkich producentów, bo za poradą brata trafiłam od razu do odkurzaczy bezworkowych Rowenty i poczytałam co w trawie piszczy. Zasadniczo wszystkie modele mają wspomniany filtr HEPA, na wyposażeniu różne cuda na kiju typu turboszczotki, szczotki do mebli, tapicerki, ssawki do szczelin itp. Ale jak łatwo się domyślić moje serce od razu zdobył model, który posiada funkcję usuwania sierści zwierząt. W końcu jestem dumnym przyjacielem dwóch sierściuszków. Model Compacteo Ergo Cyclonic Animal Care RO5396 (ależ skomplikowana nazwa!) jest ponadto niewielki, nie zagraci mieszkania, a mocą nie ustępuje standardowym urządzeniom. Ma również całkiem spory pojemnik na kurz (1,5l).
A zatem mogę powiedzieć, że byłam przygotowana na pożegnanie ze starym odkurzaczem. Choć oczywiście czekałam do ostatniej chwili i po nowy sprzęt pojechaliśmy dopiero wtedy, gdy nie miałam już czym sprzątać.
Zdjęcia: shutterstock, rowenta.pl
