Przyznaję się, że nie jestem specjalnie aktywna i wydajna, jeśli chodzi o domowe przetwory, soki, syropy, kompoty itp. Zdecydowanie jest to domena mojej mamy, której zawdzięczam pyszną paprykę, chrupiące ogóreczki, domowe konfitury czy inne specjały. Jak łatwo się domyślić moce przerobowe mamy są ograniczone, choć na pewno bardzo duże. Do obdzielenia są natomiast co najmniej trzy domy – mój, braterski oraz własny – maminy.
Rarytasy dla domowników i dla gości
Co z tego wynika? Przede wszystkim wielki szacunek dla dzieł mamy rąk, a także ostra rywalizacja o smakowite słoiczki i butelki. Czasem zdarzają się również braki, które uzupełniam zakupami w marketach, hurtowniach, małych i dużych sklepach. Jesienne i zimowe wieczory lubimy spędzać nad kubeczkiem dobrej gorącej herbaty. Zdarzają nam się także weekendowe seanse filmowe w domu oraz spotkania towarzyskie w sprawdzonym gronie dobrych przyjaciół. Nie ukrywam, że nie zawsze z dumą wystawiam na stół domowe przetwory, pyszną konfiturą czy mamine soki i syropy. Im więcej gości, tym częściej wybieram jednak te kupowane w sklepach – dobrej jakości, smaczne, ale jednak nie mamine. Co innego kameralne wieczory we dwoje – wtedy już nie mam wyjścia, dzielę się z małżonkiem domowymi przysmakami.
Kolorowo i smacznie – soki i syropy
Można powiedzieć, że dobre, owocowe soki i syropy mają stałe miejsce, szczególnie w jesienno – zimowej spiżarni. Latem sięgam raczej po wodę, naturalne świeże soki. Ale listopadowe i grudniowe wieczory to wręcz idealny czas na filiżankę herbaty z sokiem z dzikiej róży czy też z aromatycznym syropem malinowym. Odrobina słodkiej rozkoszy o smaku maliny, wiśni czy żurawiny to również doskonały dodatek do lekkich deserów, domowego puddingu czy sałatki owocowej. Ostatnio przy okazji większych zakupów, uzupełniania domowej spiżarni, zainteresowały mnie również bardziej oryginalne syropy. Smaki takie jak karmel, orzech, limetka czy grenadina uruchomiły wyobraźnię w zakresie deserów oraz kolorowych drinków z palemką, które uświetnią spotkania z przyjaciółmi.
I domowe i gotowe…
Oczywiście mam świadomość, że gotowe soki i syropy zawierają cukier, substancje słodzące i nie dorównują tym esencjonalnym, domowym. Ale zgodnie z zasadą złotego środka, rozsądku i umiaru, uważam, że tak jak inne smaczne produkty są dla ludzi. Nie zastępuję wszystkich napojów herbatą albo wodą ze słodkim syropem z wiśni czy sokiem malinowym. Z umiarem korzystam zarówno z wyrobów dostępnych w sklepach, jak i z tych, które są (nomen omen) owocem pracy rąk mojej mamy.
Zdjęcia: shutterstock, pinterest