Całkiem niedawno napomknęłam co nieco na temat słabości do kawy. Przy okazji, między wierszami przyznałam się do czekoladowych grzeszków przeciwko szczupłej sylwetce. Oczywiście to nie jedyne moje słabe punkty, jeśli chodzi o smakołyki. Przyznaję się również do tego, że jestem absolutnie bezbronna na widok soczystych jabłek, niepozornych węgierek czy swojskich pomidorów. Innymi słowy lubię owoce i warzywa.
Uśmiech czy smakołyk – oto jest pytanie
Porównanie słabości do surówek i patery pełnej owoców, z uwielbieniem dla czekoladowych pralinek, na pewno wypada na korzyść fasolki, gruszek i świeżego szczypiorku. Oczywiście warzywa są zdrowe, nie odkładają się podstępnie w pasie albo w biodrach. Owoce to idealna alternatywa dla słodyczy. Niestety jak się okazuje moje kulinarne fascynacje mogą mieć fatalny wpływ na blask mego uśmiechu
W czym rzecz? Otóż okazuje się, że zajadanie się owocami i warzywami osłabia szkliwo. Taka osłabiona, porowata powierzchnia zębów jest praktycznie bezbronna wobec innych pyszności, które powodują tzw. przebarwienia na zębach. I tu wracamy do mojej ukochanej espresso. Wiadomo, że jeśli chodzi o napoje, które mogą pozostawić ślad na zębach, kawa plasuje się w ścisłej czołówce.
Nie będę ukrywała, że nie uśmiecha mi się (nomen omen) uśmiech prezentujący zęby upstrzone plamami. Z drugiej strony, mam nie jeść jabłek, surówek, pomidorów?? A może zrezygnować z porannej kawy? Jakoś tego nie widzę. Pomyślałam oczywiście, że nie ma takiej opcji, żeby obawa przed przebarwieniami od kawy na zębach odebrała mi smakowe doznania i pobudzający poranny łyk gorącego espresso.
Myję zęby, bo wiem dobrze o tym, kto ich nie myje ten ma kłopoty…
Wizyta u pani stomatolog, przy okazji kontrola stanu uzębienia. Wszystko w porządku uff… Okazało się jednak, że może niezbyt widoczne, ale jakieś tam plamki już się pojawiły. A zatem nastąpiło gruntowne oczyszczenie uzębienia oraz wykład, który przyjęłam z ulgą, ponieważ mogę pić kawę, zajadać owoce przy zastosowaniu pewnych zasad. Niespecjalnie mogę przekonać się do picia kawy przez słomkę, ale chętnie dodam do niej mleko pełnotłuste zamiast chudego. Taka kompozycja znacznie osłabia substancje, które mają tak zły wpływ na moje biedne szkliwo. Oczywiście obowiązkowo mycie zębów po kawie albo owocach, ale nie od razu, żeby nie maltretować dodatkowo nadwyrężonego szkliwa. Przez mycie rozumiem używanie dobrej szczotki, pasty, nitki oraz płynu. Ponieważ z reguły idę na całość, zastanawiam się nad irygatorem…
Uff. Tyle zachodu, żeby bezkarnie rozkoszować się kawą, czekoladką albo soczystą gruszką.