Nie chwaliłam się jeszcze tym, że moim noworocznym postanowieniem jest zdrowe dbanie o sylwetkę. W tym konkretnym przypadku i postanowieniu chodzi o zdrowy ruch, aktywność fizyczną, sport. Tak, tak – postanowiłam ćwiczyć, biegać, tańczyć, skakać itp. itd.
Nie chodzi nawet o gubienie zbędnych kilogramów czy centymetrów, choć zapewne tu i ówdzie znalazłoby się małe co nieco. Mocne postanowienie poprawy (kondycji) wynika raczej z faktu, iż trochę się ostatnio zasiedziałam. Taka praca… Monitor, klawiatura i krzesło nie wpływają dobrze na mięśnie, kondycję i… odbicie w lustrze.
Na razie ćwiczę w domu…
Od razu napiszę, że nie należę do tych osób, które przygodę ze zdrową aktywnością fizyczną rozpoczynają od zakupów w sklepie sportowym i przeglądu modnych klubów fitness oraz siłowni. O nie! Ja pokornie i zdroworozsądkowo sięgnęłam najpierw po sprawdzone dresy i wygodne adidasy, a następnie poszukałam dobrych treningów online. Trzeba przyznać, że trenerów i programów treningowych w Internecie nie brakuje. Zaliczyłam kilka spotkań z tzw. „Trenerką wszystkich Polek”, spróbowałam sił z Mel B. Póki co zacumowałam na dłużej na stronie uroczej amerykańskiej pary instruktorow – miłej pani i miłego pana, którzy potrafią nieźle dać mi w kość.
Plan jest taki, że popracuję nad kondycją w domu, przypomnę ciału i mięśniom, że kiedyś całkiem sporo i sprawnie się ruszały. A dopiero potem zainwestuję w sportowy outfit i może nawet zmobilizuję się do biegania albo skuszę się na karnet do klubu fitness…?
…ale już myślę w czym będę ćwiczyć
To, że wskoczyłam w luźne dresowe spodnie i wygodny t-shirt, nie oznacza że nie rozglądam się za sportowymi ciuszkami, butami i akcesoriami. Mocno wierzę, że wytrwam w noworocznym postanowieniu i mam już swoich „faworytów”, jeśli chodzi o stylizację na moje treningi. Oczywiście na pierwszym miejscu stawiam jakość i komfort, czyli najważniejszy zakup to porządny stanik sportowy i dobre buty. Zapewne to będzie również największy wydatek…
Zdjęcia: Shutterstock
