Sprawa wygląda następująco – wybieram się do fryzjera. Już się nawet umówiłam – w przyszłym tygodniu, jeszcze przed świętami. Jak zwykle mam wielkie plany i szczere postanowienie widocznej, spektakularnej zmiany. Nikt w to oczywiście nie wierzy…
Już od lat zamierzam zmienić radykalnie mój jasnowłosy, długowłosy image. Póki co ambitne plany spełzają na niczym, kończy się na podcięciu końcówek, lekkim wycieniowaniu i ewentualnej zmianie koloru o jeden odcień. Pod względem fryzjerskich stylizacji jestem „konserwą”
Wyglądam mniej więcej tak.
To oczywiście nie moje zdjęcie, niestety moje włosy są nie tylko krótsze, ale też mają zdecydowanie fatalne końcówki.
Szukając inspiracji, jak zawsze poszalałam…
No cóż na to się zapewne nie odważę, ale pomarzyć można. Mina męża byłaby bezcenna
Taka opcja jest teoretycznie realna. Teoretycznie…
To moje marzenie. Kolor, fryzura- cudo. Raczej się nie zdecyduję, bo grzywka…
Zapewne skończy się mniej więcej tak. Ładne, bezpieczne, moje i lepsze niż to co mam…
Źródło zdjąć: Pinterest, lorealprofessional.com