Mój uroczy chrześniak ma coraz więcej ząbków, póki co na szczęście zdrowych, a zatem żywo interesuję się również tym zagadnieniem. Niestety według statystyk przeciętny polski przedszkolak ma aż pięć popsutych zębów, a epidemia próchnicy nie jest przerażającą wizją tylko smutną rzeczywistością. Po przeczytaniu takich informacji i kiepskich statystyk postanowiłam przypomnieć sobie podstawowe zasady dotyczące troski o zdrowy dziecięcy uśmiech.

Szczotkowanie, cóż w tym trudnego…
Zapewne tak właśnie pomyślą niektórzy. Tymczasem błędy i zaniedbania w tej codziennej, prostej czynności, to początek problemu. Zacznijmy od techniki – maluchy mogą myć ząbki w kółeczko, czyli szczotkując je ruchem okrężnym. Kiedy osiągną poważny wiek przedszkolny warto nauczyć je skutecznej i zalecanej techniki wymiatania – należy ustawić szczoteczkę pod kątem 45° na linii dziąsło – ząb i czyścić ruchem wymiatającym w kierunku od brzegu do powierzchni żującej. Oczywiście początki bywają trudne, dlatego warto przedszkolakowi pomagać w tym jakże odpowiedzialnym zadaniu.
Jeśli chodzi o częstotliwość mycia maluchy powinny robić to co najmniej dwa razy dziennie – rano i wieczorem. Ale optymalnie byłoby gdyby mleczaki były czyszczone po każdym posiłku. Warto przy tej okazji wspomnieć o dziecięcym menu. Jeśli dziecko nie myje ząbków po jedzeniu należałoby wyeliminować z diety produkty, które sprzyjają próchnicy, szczególnie, że na ogół są niezdrowe (słodycze, napoje, jogurty z cukrem itp.).

U dentysty…
Pierwsza wizyta to bardzo ważny moment w życiu dziecka, wrażenia pozostają w nim na długo. Zapewne dlatego tak wielu dorosłych boi się stomatologa – ich pierwsze doświadczenia nie należały do udanych. Na szczęście dziś działa wiele gabinetów nastawionych na opiekę nad dziećmi. Wizyta jest bezstresowa, a nawet zabawna i przyjemna. Na pierwsze spotkanie z dentystą można zabrać już 1,5 rocznego maluszka, a potem warto pokazywać małe ząbki co pół roku. Dobrym pomysłem jest także lakowanie zębów, co zapobiega próchnicy. Lakowanie uszczelnia bowiem bruzdy w zębach bocznych, do których trudno jest dotrzeć szczoteczką. Dzięki temu zapobiega się namnażaniu bakterii w tych miejscach i rozwojowi próchnicy. Bardzo ważnym momentem, jeśli chodzi o uzębienie dziecka, jest wyrzynanie się szóstek. Należy wtedy wybrać się do dentysty, ponieważ pozycja szóstek wskazuje jak będą rosły pozostałe zęby. W razie nieprawidłowości można rozpocząć np. leczenie ortodontyczne.

Wybieramy pastę dla dziecka
Podczas wizyty stomatolog udziela również istotnych wskazówek dotyczących higieny, w tym np. na temat wyboru odpowiedniej pasty. Pamiętajmy, że dzieci nie powinny używać pasty dla dorosłych, głównie ze względu na zawartość fluoru. Nie bez powodu asortyment past jest podzielony na kilka kategorii wiekowych. Dawka fluoru dla najmłodszych od 1 do 2 roku życia wynosi zaledwie 250-500 ppm, od 2 do lat zalecane są pasty z zawartością fluoru na poziomie 500 ppm. Sześciolatki i starsze dzieci mogą używać past, w których jest 1000 ppm fluoru. Należy sprawdzać jaką ilość pasty dziecko nakłada na szczoteczkę, co prawda fluor wzmacnia i reminaralizuje szkliwo, ale jego nadmiar może doprowadzić do przebarwień. Nasz mały czyścioszek powinien mieć na szczoteczce kuleczkę pasty wielkości małego, dziecięcego paznokietka. To bardzo dobry pretekst do wspólnego mycia zębów.
Zdjęcia: Shutterstock